Sztuczna inteligencja wiele namieszała w świecie contentu. I choć dziś jest już nieco spokojniej, to nadal nie brakuje wątpliwości. Często pojawiają się pytania, w jakim zakresie copywriterzy powinni korzystać z Ai? Zagadką jest także to, czy detektory potrafią wskazać, czy autorem faktycznie jest copy, czy jednak ai. To nie koniec – jakie jest stanowisko Google? I jak mają odnaleźć się tutaj copywriterzy, którzy odgrywają ważną rolę w e-marketingu?
Treści ai, detektory ai – jak to wszystko wygląda?
Pojawiły się modele AI: chat GPT, Gemini i inne modele – a copywriterzy, marketerzy i specjaliści SEO zaczęli z nich korzystać – w większym lub mniejszym stopniu. Siłą rzeczy, na popularności zyskały także różnego typu detektory ai, czyli wykrywacze, które (teoretycznie) pokazują, czy treść przygotowana została przez copy, czy przez ai.
Po detektory sięgają szefowie agencji e-marketingowych oraz firmy współpracujące z copywriterami. Celem takiego działania jest sprawdzenie, czy dana osoba sumienne wykonuje swoją pracę, czy może generuje tekst i przesyła, bez edycji, jako napisany samodzielnie. Z detektorów korzystają także copywriterzy. Wiele osób kontroluje własną pracę. Sama także sprawdzam swoje treści i czasem popadam we frustrację. Kiedy dokładnie? Na przykład wtedy, gdy tekst, który napisałam samodzielnie – i to w 100%, oceniany jest np. jako 60% Ai.
Zdarza się, że tekst napisany przez człowieka oceniany jest jako napisany przez ai. Ale, co ciekawe, nigdy nie zdarzyło się odwrotnie. Co to oznacza? Że nie miałam sytuacji, w której treść przygotowana przez ai została uznana za przygotowaną przez człowieka – tekst wygenerowany przez ai, zawsze (przynajmniej w moim przypadku) oceniany jest prawidłowo – 100% ai.
Jak działają detektory?
Gdy sama korzystam z detektorów, wynik, np. 83% ai, interpretuję, że 83% tekstu zostało przygotowane przez sztuczną inteligencję lub 83% prawdopodobnie zostało przygotowane przez sztuczną inteligencję. Taki sam sposób rozumowania stosuje większość osób. Nigdy nie pomyślałam, że wynik można interpretować inaczej. Do czasu, aż znalazłam informację, zgodnie z którą wynik może oznaczać coś innego. Co dokładnie? Że narzędzie ma 83% pewności, że tekst został wygenerowany przez ai.
Jeśli chodzi o działanie detektorów warto, bym wspomniała jeszcze o kilku kwestiach;
- Detektory oceniają treść na podstawie jej przewidywalności, doboru słów, zdań, konstrukcji.
- Drugim aspektem, jest tempo treści, budowa i długość zdań.
O obu kwestiach czytałam nieraz, ale dziś, gdy postanowiłam przeprowadzić mały eksperyment, odczułam je na własnej skórze.
Copi ai – mały eksperyment
Wygenerowałam, za pomocą GPT4, kilka zdań na temat sklepu z planszówkami i wkleiłam do jednego z popularniejszych detektorów: ZeroGPT. Wynik nie był zaskoczeniem 100% AI.
Co do tego mamy jasność. Ale, postanowiłam delikatnie zmienić tekst i sprawdzić, co się wydarzy. Dodałam trzy wykrzykniki (ponoć wykrzykniki sprawiają, że tekst jest bardziej ludzki) i jedno zdanie, które, mówiąc potocznie, było całkowicie z czapy. Dlaczego skusiłam się na właśnie zdanie – ponieważ detektory ai oceniają przewidywalność treści i chciałam sprawdzić, jak drobna zmiana wpłynie na wynik.
Dodane przeze mnie zdanie brzmi: Co ciekawe w jednym sklepie zobaczyłam pingwina – tak, przechadzał się i puszczał oko do sprzedawcy. Dodałam też wykrzykniki. Poza dwiema poprawkami nie wprowadziłam żadnych zmian. Spodziewałam się, że wynik ulegnie zmianie, ale nie sądziłam, że aż o 47,17%. Ponadto, dwa ostatnie zdania, które wcześniej uznane były za napisane w 100% przez ai, teraz wyświetlane są, jako przygotowane przez człowieka.
W kolejnym mini eksperymencie, usunęłam zdanie o pingwinach, ale zostawiłam wykrzykniki, wynik wrócił do 100%.
I jeszcze jedno mini badanie. Z racji tego, że pingwin w sklepie ( i to mrugający do sprzedawcy) jest dość abstrakcyjnym zjawiskiem, wprowadziłam drobną zmianę. Zamieniłam pingwina na planszówkę z pingwinem – efekt?
Mamy mniejszą różnicę w wyniku, ale – i tak znacznie odbiega on od początkowych 100%.
Narzędzia do omijania detektorów
Pojawiły się narzędzia AI do generowania tekstów, potem pojawiły się narzędzia do wykrywania treści pisanych przez AI. Co będzie następne? Już teraz możemy znaleźć wiele wskazówek, jak treści generowane przez ai uczynić bardziej ludzkimi i oszukać detektor. Dostępne są także humanizatory treści, które mogą przeprowadzić edycję treści za nas.
Duże prawdopodobieństwo, że za jakiś czas powstaną detektory, które będą bardziej wyczulone na różnego typu zabiegi. Na przykład, że pojawią się narzędzia, które wykrywają treść wygenerowaną za pomocą ai, ale stylizowaną na tekst pisany przez człowieka. Koniec końców, mamy mały chaos i powstaje nam błędne koło.
Zrobiłam drobny research i trafiłam na takie wskazówki, dotyczące humanizacji treści:
- dodanie wykrzykników, najlepiej dwóch !! sprawia, że tekst staje się bardziej ludzki,
- nieprzewidywalność, zastosowanie słów i wyrażeń, których nikt nie oczekiwał ( to by się zgadzało),
- pisanie w pierwszej osobie liczby pojedynczej,
- załączanie unikalnych wniosków, własnych historii i opisu własnych doświadczeń.
Humanizator treści
Wróćmy do wspomnianych powyżej humanizatorów. W sieci pojawia się ich coraz więcej. Także zrobiłam szybki eksperyment. Nie zgłębiałam jeszcze tematu humanizatorów i korzystam tutaj narzędzia, które jest dla mnie nowe.
Wkleiłam do humaniztora tekst w 100% wygenerowany przez ai. Była to treść o sklepie z planszówkami, którą analizowałam już wcześniej. Na pierwszy ogień poszedł tekst bez pingwina. Rezultat?
Jak nową wersję ocenił ZeroGPT? Nadal mamy 100%
A jaki wynik uzyskała wersja z pingwinem?
Jak humanizację ocenił ZeroGPT? I tutaj wynik znów mnie zaskoczył.
Jak widać, wynik może zmienić jedno zdanie, ale musi to być zdanie zaskakujące.
Detektory Ai – jakie są wnioski?
Było sporo danych, więc czas na małe podsumowanie:
- detektory ai bardzo dobrze radzą sobie z wykrywaniem treści w 100% pisanych przez ai,
- tekst pisany w 100% przez człowieka może być uznany za wygenerowany przez sztuczną inteligencję,
- istnieją sposoby, by wprowadzić detektor w błąd, a co za tym idzie, samego siebie bądź osobę sprawdzającą,
- dekektory ai oceniają prawdopodobieństwo, z jakim treść została przygotowana przez człowieka bądź ai,
- detektor ai nie ocenia poprawności treści, tego, czy zawiera ona błędne informacje,
- detektory ai w dużej mierze oceniają przewidywalność tekstu, przewidywalność użycia konkretnych fraz kluczowych.
Nie możemy jednak pominąć plusów detektorów. Dostarczają one pewnych danych, wiele z nich ma funkcję wykrywania plagiatu.
Co na to wszystko Google?
Co na to wszystko Google – stanowisko Giganta jest niezmienne od początku wzrostu popularności AI. Google skupia się na jakości treści i na tym, by były one przydatne dla odbiorców. Potwierdzają to informacje na oficjalnej stronie www.
Co na to wszystko copywriterzy?
W związku z tym, że w branży copywritingu działam już bardzo długo, nie mogę nie zamieścić kilku słów komentarza. Rzecz jasna, każdy copywriter może mieć własne zdanie, ale moje jest takie, że jest coraz trudniej, zwłaszcza, jeśli faktycznie zależy Ci na tym, by robić dobrą robotę.
Pamiętam czasy, gdy liczyły się tylko słowa kluczowe i nikt nie przejmował się, czy treść jest przyjemna w lekturze. Potem, gdy pojawiły się algorytmy: Panda, Pingwin, Kolber, podejście do treści uległo zmianie, a zapotrzebowanie na copywriterów wzrosło. W tym momencie znaczenie zyskały naturalnie rozmieszczone frazy kluczowe, zastosowanie fraz semantycznych i jakość contentu. Wiele firm zaczęło też konkurować długością treści.
W tamtym okresie dużo czasu poświęciłam na poszerzanie wiedzy z zakresu pozycjonowania i szeroko pojętego e-marketingu. Pozyskane umiejętności pomogły mi w tworzeniu lepszych treści.
Dziś, moim zdaniem, mimo że mamy do dyspozycji wiele narzędzi, w tym sztuczną inteligencję, jest trudniej. Dlaczego?
Frazy kluczowe i optymalizacja SEO są zaledwie jedną częścią dobrego contentu. Ważne jest to, by treść była przydatna dla użytkownika – musisz więc bardzo dobrze poznać grupę docelową. Kolejna kwestia to oryginalność – pierwiastek ekstra, który sprawi, że Twój tekst nie będzie zwykłym powielaniem innych treści. Następny punkt to ekspercka wiedza i autorytet autora. Im więcej wiesz na dany temat, tym lepiej, a research bywa trudny, zwłaszcza gdy brakuje merytorycznych informacji z danego zakresu. Coraz większą rolę odgrywa też wykorzystywanie różnych danych, tworzenie raportów, analiza opinii klientów, itp. Wszystko to sprawa, że praca copywritera staje się coraz trudniejsza i wymaga coraz większego zaangażowania. Myślę też, że wspomniane czynniki pokazują, że dobry copywriter jest na wagę złota:).
Dzisiejszy artykuł także zweryfikowałam pod kątem wsparcia AI. ZeroGPT wrócił mi wynik 0%, co interpretujemy, że prawdopodobieństwo, że treść została wygenerowana przez AI, wynosi o%. Wszystko się zgadza. Jedyne fragmenty artykułu, wygenerowane przez GPT4 to wykorzystany do eksperymentu opis sklepu z planszówkami – opis jednak znajduje się screenach i detektor ich nie czyta.