Praca copywritera

Spis treści

Praca copywritera – pierwsze zlecenia i codzienne trudności. Moja historia

Dziś będzie nieco inaczej, ponieważ napiszę o swojej pracy. Ale uwaga, nie będzie to artykuł o tym, na czym polega praca copywritera. Skupię się raczej na codziennych wyzwaniach, trudnościach, które są praktycznie wpisane w zawód osoby przygotowującej treści. Opowiem też o swoich początkach w branży – o tym, co było najtrudniejsze i o miłych niespodziankach. 

Copywriting – jak to się zaczęło?

Przygodę z copywritingiem zaczęłam na studiach – początkowo były to projekty przygotowywane w ramach zajęć. Zwykle były to jednak prace grupowe, a copywriting był ich niewielką częścią. Ale myślę, że się liczy. 

Pierwszą pracę dostałam niespodziewanie, na praktykach studenckich. Kolega znał kogoś, kto szukał kogoś, kto przygotuje treści do sklepu e-commerce. Oczywiście była to praca dorywcza. Choć byłam przeszczęśliwa, było trudno. Mimo że studiowałam filologię polską i pisanie treści nie było dla mnie nowością – tutaj nie miałam pojęcia od czego zacząć.

W tamtych czasach nikt nie słyszał o Ai, a zawód copywritera nie był tak popularny jak dziś. Zrobiłam drobny research w sieci, ale niestety, wtedy jeszcze panował trend pod tytułem: im więcej fraz kluczowych w mianowniku tym lepiej, więc nie znalazłam niczego sensownego.

Nad kilkunastozdaniowym opisem kategorii akcesoriów sportowych siedziałam bardzo długo. Jakoś poszło, ale bez większego szału. Pamiętam, że siedziałam na zajęciach z kartką (nie z laptopem) i wciąż coś poprawiałam, nawet czytam treść osobom z roku.
I wtedy zdałam sobie sprawę z jednej kluczowej rzeczy – studia, studiami, ale nie jestem przygotowana do takiego zawodu.

Copywriting

I wtedy zaczęłam dużo czytać o copywritingu – choć zasobów było o wiele mniej niż dzisiaj. Pamiętam, że jedna z moich pierwszych książek nosiła tytuł: Copywriting. Jak sprzedawać słowem (polecam). Ale, sama lektura nie była wystarczająca. Zaczęłam pisać do szuflady. Pisałam o pieluszkach, ubraniach, centrum handlowym (to akurat było ćwiczenie ze wspomnianej książki). Cały czas miałam jeszcze moją pracę dorywczą, w której także pisałam. 

Zaczęłam też szukać kolejnych praktyk. I mimo tego że były to praktyki bezpłatne, był ogromny problem. Zwykle spotkałam się z odmową. O płatnym stażu, jaki aktualnie proponuje wiele agencji, nawet nie było mowy. Co zrobiłam? Szukałam dalej. Koniec końców byłam na praktykach w trzech miejscach, z czego dwie odbyłam w agencjach, których właściciele prowadzili zajęcia, na które uczęszczałam. 

Opowiem o jednej z nich, bo ma dla mnie szczególne znaczenie – choć w każdym  miejscu czegoś się nauczyłam i zobaczyłam, jak to wszystko wygląda od kuchni. 

Wspomnianym miejscem była agencja brandingowa. To tutaj miałam swój pierwszy sukces. Okazało się, że agencja jest na etapie przygotowywania tekstu na opakowanie produktu – i, że tekst, który przygotowała pracująca tam copywriterka, został odrzucony. Moim zadaniem było przygotowanie nowej treści. Co prawda siedziałam nad tekstem trzy dni i dyskutowaliśmy z zespołem niemal nad każdym słowem, było warto. Tekst został zaakceptowany i do dziś znajduje się na opakowaniu.

Cały proces tworzenia treści był dla mnie wyjątkowym doświadczeniem, dał mi mnóstwo satysfakcji i utwierdził w tym, że jestem we właściwym miejscu. Po kilku miesiącach dostałam nawet propozycję stażu w tej agencji, ale niestety, byłam już po studiach i mieszkałam ponad 100 km dalej. 

Potem znalazłam pierwszą pracę na etat – ale też nie od razu, tylko po wysłaniu wielu CV. Wysłałam sporo aplikacji, a odezwała się jedna firma. Po rozpoczęciu pracy działałam na 100% i byłam pochłonięta swoimi zadaniami 24h na dobę – oprócz swoich obowiązków analizowałam treści innych copy, wracałam do własnych i cały czas szukałam sposobów, by zwiększyć umiejętności. 

Po około 3 latach zaczęła mi chodzić po głowie myśl, że trzeba iść dalej. Zdawałam sobie sprawę, że będzie to związane z przeprowadzką (mieszkałam w niewielkiej miejscowości, a w opisywanej agencji pracowałam zdalnie) i zmianą wielu rzeczy. 

Koniec końców wysłałam pierwsze CV – ale bez większych oczekiwań. Odzew był kolejnego dnia, rozmowa za kilka dni w biurze w Poznaniu. Więcej CV już nie musiałam wysyłać.  Tak plus minus wyglądała moja droga do miejsca, w którym jestem dzisiaj. 

Cienie pracy copywritera

Opowiedziałam, jak to wszystko się zaczęło, jak wyglądał proces zdobywania pierwszych umiejętności, szukania pracy itp. To był bardzo ważny etap. Teraz przejdę do codzienności w pracy i tej nieco ciemniejszej strony copywritingu.

Ciągła ocena

Copywriterzy są nieustannie oceniani. Przygotowane treści ocenia oczywiście klient – może je zaakceptować lub odrzucić. Ale to nie koniec. Treści oceniane są także przez Google – sama niemal każdego dnia sprawdzam, na jakich pozycjach wyświetlane są moje teksty. Do tego wszystkiego dochodzi opinia seowca, szefa, team lidera, innych copywriterów. itp. Nie możemy też zapomnieć o czytelnikach – ich reakcji na wpis w social mediach czy o ewentualnych komentarzach na blogu. 

Oczywiście ma to swoje zalety – konstruktywna krytyka pomaga udoskonalić umiejętności i naprawić ewentualne błędy. Ale, gdy krytyki jest za dużo, można popaść we frustrację.

Pogląd, że copywriterzy nie robią zbyt wiele 

Często słyszę, że copywriterem może być każdy – wystarczy, że potrafi pisać.  Wielokrotnie też słyszałam komentarze typu: Nie szukacie kogoś do działu copy? Popisałbym sobie dla relaksu.

Już kilka lat temu zauważyłam, że panuje pogląd, że praca copywritera jest bezstresowa i lekka. Tak, jakby działania związane z researchem, wgryzaniem się z nieznaną branżę, optymalizacją pod kątem seo, korzystaniem z różnych narzędzi, dbaniem o to, by tekst był przyjazny dla użytkownika, nie istniały. Tak samo jak stres dotyczący zadowolenia klienta, zadowolenia szefa lub team lidera oraz tego, jaką pozycję w organicznych wynikach wyszukiwania zyska dany tekst.

Różne branże i nieustanne zwiększanie wiedzy

Jako copywriterki i copywriterzy mierzymy się z realizacją treści na różne tematy, od płaszcza na jesień, po endodoncję czy wydmuchiwarki do butelek PET. Aby zapewnić odbiorcom, klientom, pracodawcy jak najlepszy content, trzeba wykonać szczegółowy research, dołożyć starań, by jak najlepiej poznać daną branżę. I tutaj największą trudnością jest to, że zwykle możliwości poznania danej branży są ograniczone. 

 Ale musimy sobie radzić :). Sama, w związku z tym, że tworzę sporo treści dla stomatologów, poszłam do szkoły higienistek stomatologicznych – przez dwa lata uczyłam się na temat piaskowania, endodoncji, ortodoncji, by zwiększyć jakość tekstów. I za jakiś czas, pewnie udam się do kolejnej szkoły. Uważam, że ciągłe poznawanie nowych rzeczy dużą zaletą pracy copywritera. Ubolewam jedynie nad tym, że są w tym zakresie pewne ograniczenia. 

Po latach stwierdzam, że copywriting to trochę stan umysłu. Interesujesz się wszystkim i czytasz teksty, które większość osób omija szerokim łukiem, a materiały, które przygotował fachowiec, są na Ciebie na wagę złota. 

W tym wszystkim nie możemy też pominąć zagadnień z zakresu e-marketingu, pozycjonowania stron i sklepów e-commerce czy social mediów, z nimi też w branży copy warto być na bieżąco. 

Błędy większe i mniejsze 

To oczywiste, że nikt nie zapłaci za treści, w których są błędy –  zadaniem copywritera jest dostarczanie poprawnych tekstów. Sama sprawdzam każdy tekst kilkukrotnie i weryfikuję: 

  • słowa kluczowe w nagłówkach
  • tytuł
  • błędy merytoryczne
  • błędy stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne
  • podwójne spacje
  • a oprócz tego: to czy jest zrozumiały, czy zawiera wartościowe wskazówki, czy wyczerpuje temat. 

Najwięcej błędów wyłapuję, gdy sprawdzony tekst odkładam na jeden, dwa dni – potem do niego wracam i znów sprawdzam. Po takiej przerwie treść czyta się zupełnie inaczej, a błędy stają się łatwiejsze do wychwycenia. Cieniem nie jest oczywiście sprawdzanie treści, ale to, że tekst nie zawsze może poczekać, a gdy sprawdza się go od razu po napisaniu, pewne usterki można przeoczyć. 

Z czym jeszcze muszą zmagać się copywriterzy? 

  • Zmieniające się wytyczne Google, obawa, że treści przestaną generować ruch i konwersję. 
  • AI – choć sytuacja w powoli się normuje, dwa lata temu los copywriterów był pod znakiem zapytania.  
  • Dość duża konkurencja – próg wejścia jest stosunkowo niski, co skutkuje dużą konkurencją. 
  • Zawód copywritera często jest mniej opłacalny, niż inne stanowiska w branży e-marketingu, np. specjalista PPC. 

Oczywiście, mimo opisanych cieni copywritingu, uważam, że to najlepsza praca na świecie, zwłaszcza w fajnej firmie i z fajnym zespołem. Jakie zalety ma copywriting? 

praca copywritera

Ocena strony: 5/5 - (2 głosów)
Karina Zielińska

Piszę, praktycznie o wszystkim. Zawsze robię z sercem i na 100%. Nawet wtedy, gdy temat jest z kosmosu i wymaga godzin researchu. Stawiam na współpracę, w której każdy jest wygrany.

Zapisz się do naszego Newslettera

bądź na bieżąco ze światem
marketingu internetowego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Picture of Karina Zielińska
Karina Zielińska

Piszę, praktycznie o wszystkim. Zawsze robię z sercem i na 100%. Nawet wtedy, gdy temat jest z kosmosu i wymaga godzin researchu. Stawiam na współpracę, w której każdy jest wygrany.

Podobne publikacje

Chcesz odkryć potencjał
swojej strony?

Reklamy PPC
Strony i sklepy
Social Media
Więcej z kategorii Wiedza